Sieci wracają na Mazury, ZG PZW nie dotrzymuje Słowa. Wędkarze rozczarowani!

Przypomnijmy o co działacze Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego walczyli i co nam wędkarzom obiecali. Według wielu informacji prasowych w skrócie "Mazurskie jeziora Orzysz i Roś, a także Ełckie i Gołdopiwo i Necko mają być wolne od sieci" - zapowiedział Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego. O zaprzestanie odłowów sieciowych w mazurskich jeziorach od lat zabiegali miejscowi wędkarze, skarżąc się, że rybacy wyławiają zbyt dużo ryb. Celem ostatecznym wędkarzy jest wprowadzenie całkowitego zakazu połowów sieciowych na Mazurach. Ich zdaniem, dopiero wtedy region może stać się wędkarskim eldorado.



No i jesteśmy po rozmowach ZG PZW z burmistrzami gmin mazurskich. Wreszcie ujawniono ,,rąbka tajemnicy" na czym ,,reforma" ma polegać. Otóż to gminy mają zapłacić PZW za ryby, których związek nie odłowi choć sieci z jezior nie znikną! Nadal będzie prowadzony odłów tarlaka, szczupaka i sandacza. Wagę odłowionych ryb tarlaków oblicza się na 800 kg do 1,5 tony z jeziora.

Przedstawione warunki są dalekie od oczekiwanych, co zgodnie stwierdzili burmistrz i przedstawiciele Orzyskich wędkarzy. Obie strony zapowiedziały jednak w najbliższym czasie kolejne spotkanie, które być może przyniesie już konkretne decyzje. Wymaga to jednak kompromisu z jednej jak i drugiej strony.



Nie tak ja i wielu innych sobie tę ,,reformę" wyobrażałem, burmistrz Orzysza chyba też, bo rozmowy zakończyły się fiaskiem. 70 tysięcy złotych to dla gminy dużo pieniędzy a w sumie nie wiele się zmienia. Więc jeszcze długo będziemy takie kutry PZW na mazurskich jeziorach oglądać a od poniedziałku sieci wracają na Orzysz bo trzeba odbić sobie przymusowy przestój !!! — zszokowany.

Poniżej znajduje się materiał który był wyemitowany w Telewizji Polskiej w popularnym programie informacyjnym Teleekspres. W krótkiej wypowiedzi na temat Mazurskich jezior możemy usłyszeć że reforma PZW to już tylko formalność. Czas jednak pokazał wszystkim wędkarzom w jakim byli błędzie. Wielu z nas już za wcześnie składało słowa uznania i podziękowania. Jedyne co nam teraz pozostaje to wiara w to że, obie strony dojdą do porozumienia, bo to jedyne możliwe wyjście.

Całość możecie oglądnąć poniżej:


Wygląda na to że batalia wędkarzy z rybakami na Mazurach będzie jeszcze trwała, dużo dłużej niż nam się to wydawało. Gołym okiem widać, że przeciwnik się okopał i nie ma zamiaru zrobić krok w tył. Według wielu osób z którymi rozmawiałem na ten temat ZG łamie prawo o stowarzyszeniach gdyż działa niezgodnie z wola członków ! A członkowie PZW według wszystkich danych, są przeciwni odłowom sieciami na wodach należących do PZW - natychmiastowo.

Jedną z najbardziej bulwersujących ustępstw jest pokrycie start finansowych rybaków z budżetów Gminnych, za ryby nieodłowione, które mogą stanowić zwrot poniesionych z tego tytułu strat.

Podjąłem szybką konsultacje z kolegą Arturem Sadłowskim który, według mnie na zawiłych przepisach zna się jak mało kto.

Poniżej znajduje się jego stanowisko w tej sprawie:

- Wędkarze i burmistrzowie powinni wystosować pisma do Marszałka Wojewódzkiego z skargą na rabunkową gospodarkę rybną, i prośbą orzeczenia zakazu odłowów sieciowych.
- Do Wód Polskich, wniosek o wyodrębnienie nowych obwodów rybackich na jeziorach X, Y i Z.
- Rozwiązanie umów z GR PZW Suwałki i zorganizowanie nowego konkursu.
- I zgłosić swoja chęć dzierżawy wody w celu odbudowy populacji ryb



_________________________________________________________________________________________

A oto kilka komentarzy:

A jakim prawem rybacy mają stawiać sieci i odławiać węgorza i leszcza? przecież zarybianie węgorzem chyba należy do najdroższych i robi to PZW z pieniążków wędkarzy a nie rybaków ,żadnych sieci na wodach PZW i to powinno być zrozumiałe dla każdego i nie podlegające dyskusji.

LUDZIE jak widzę i czytam te jęczenia to płakać sie chce jak tak można zabierać ludziom ostatni kawałek zdrowszej ryby co wam przeszkadzają odłowy sielawy węgorza czy głupiego leszczyka.

Od urodzenia znam gospodarkę PZW i jak to działa to jest gospodarka rabunkowa ciągnie z naszego jeziora co się i ile się da a co w zamian? Nic

Straty...a pozwolenia na wędkowanie to za darmo są...chyba w cenę wliczone jest już "ryzyko" że ktoś zabierze sobie ryby z łowiska i to właśnie jest rekompensata! Jednak jak ktoś sie przyzwyczai do dojnej krowy to mu ciężko potem ją odstawić. Prezes przyjechał wypił kawę popitolil jak będzie fajnie, żeby ludzie ucichli na chwilę, a teraz dalej doi swoje krowy #dobrazmianawpzw

Myślę, że jedynym wyjściem są starania o odzyskanie jeziora we wszystkich jego aspektach przez gminę Orzysz. Nie wiem jaki jest stan prawny, czy PZW jest właścicielem czy dzierżawcą. Podejrzewam, że dzierżawcą. Tę rolę może przejąć gmina.

__________________________________________________________________________________________
Mazury to region w Polsce, w którym wody zajmują największą powierzchnię, ale turystyka wędkarska ma szansę rozwinąć się tu dopiero wtedy, kiedy w wodach będą ryby.
__________________________________________________________________________________________

Opracował: Paweł Więcław