Jak radzić sobie z rdzą w pudełku - porady wędkarskie

Wybieramy się na ryby. Przygotowujemy sprzęt, sprawdzamy pudełko, czy nie dorzucić do niego jeszcze czegoś, czy nie uzupełnić. A w środku pudełka, czeka nas zderzenie z rzeczywistością! RDZA! Skąd my to znamy? Blaszki, kółka łącznikowe, kotwiczki, haki od jigów… Rdza zżera całe pudełko, a przecież przedwczoraj kiedy żeśmy łowili, to nic nie było widać. Ależ to brzydko wygląda. A były takie fajne, nowe! Niektóre kotwice miały być nierdzewne – tak pisało w reklamach, tak pan w sklepie twierdził…

Co zrobić żeby uniknąć takich trudnych sytuacji? A może da się to jakoś zwalczyć? Tak, czy siak, rdza potrafi wkurzyć każdego. A my musimy się jej pozbyć. Najlepiej raz na zawsze.

Nie ma czegoś takiego jak nierdzewne – jak znajdzie się w pudełku, gdzie jest chociażby jedno, jedyne kółko łącznikowe, które koroduje, to może ono zarazić resztę przynęt. A tak wogóle, to jest takie powiedzenie: w Wiśle rdzewieje nawet złoto. Wody w których łowimy, nie mają wzoru chemicznego H2O – zapomnijmy o tym. W każdej, nawet czystej wodzie, jest sporo chemii, która reaguje z naszymi przynętami. Jak temu zaradzić?

Przede wszystkim zapobieganie

Łatwiej zapobiegać niż leczyć – to dewiza wszystkich dobrych lekarzy. Podobnie my powinniśmy myśleć o swoim sprzęcie. Zabezpieczyć możemy każdą blaszkę i kotwiczkę w naszym pudełku, nawet jeśli pochodzi ona od ruskich z bazaru i jej jakość jest… mocno wątpliwa. Wystarczy spryskać silikonem w sprayu nasze wabiki, a w szczególności ich elementy metalowe. Prawda, że proste? Czynność tę możemy powtarzać co kilka wypraw. Na przykład co dziesięć wypadów. To powinno wystarczyć. Spray o pojemności 400 ml kupimy w sklepie motoryzacyjnym za około 8-10 zł.

Silikon w sprayu - recepta na rdzewiejące przynęty

Czyli tyle ile jedna, lub dwie wirówki. Naprawdę warto, bo wystarcza na bardzo długo. Po drugie, po każdej wyprawie, otwierajmy pudełka z przynętami – niech dokładnie wyschną, zamknięte w plastikowych pudełkach, będą się zwyczajnie kisić i rdza może się pojawić w przeciągu kilku godzin.

Jak usunąć rdzę

Widziałem w sieci już kilka porad odnośnie tego. Niektóre zakrawają już na robotę dla zakładów blacharsko – lakierniczych i jak dla mnie takie postępowanie jest sporą przesadą. Np. czyszczenie kotwiczki szczoteczką do zębów. Dajmy spokój, szkoda czasu. Skorodowaną kotwiczkę należy wyrzucić! Strata niewielka, a usunięcie rdzy z zewnątrz niewiele jej pomoże, bo metal, z którego jest wykonana, może być już znacznie osłabiony, co później może kosztować nas utratę ryby. Ratujmy tylko przynęty przed rdzą. Czyli skrzydełka wirówek i oczka w woblerach. Kotwiczki i kółka łącznikowe wyrzucajmy od razu – szkoda dla nich zachodu. Jeśli chodzi o usuwanie rdzy z przynęt, to mam na to prosty sposób. Zwyczajnie ścieram rdzę, używając zmywacza do paznokci. Schodzi idealnie przy pomocy waciku, albo szmatki. Po takim zabiegu oczywiście zabezpieczam silikonem.

Ot i cała filozofia na rdzawą zarazę