Reklama
Wyszukiwarka
Polecamy
Kontakt
Sonda
Partnerzy
2013-06-13 14:27

Kleń na spinning i muchę z kulą wodną

Klenie złowimy w każdej rzece o każdej porze roku. Tylko dokuczliwy mróz ogranicza kleniowe sukcesy. Czy zatem obfitość tych ryb może być w zimnych miesiącach sezonu atrakcją dla wędkarza spragnionego spinningowych wrażeń?

Okazuje się, że w praktyce nie jest tak słodko, jak by się mogło wydawać. Dlaczego? Bo „spinningowe” klenie to ryby arcyostrożne i płochliwe. Wskutek tego niewiele ich trafia na spinningowy haczyk, choć przecież ryby te pływają wszędzie – w dużych rzekach znajdziemy je w okolicy stanowisk szczupaków, boleni, sandaczy, a w górskich i podgórskich rzekach tak bardzo się rozpychają, że stanowią konkurencję dla pstrągów i lipieni. Jedynie głowacica radzi sobie z nimi, wytrwale goniąc je i pożerając. Nie bez powodu stawiam klenie na równi z klasycznymi drapieżnikami, bo dla spinningisty istotna jest właśnie drapieżność tych ryb. Klenie są wszystkożerne, przy czym nieco większe sztuki chętnie napadają na małe rybki. Ale do dobrej przynęty skaczą niemal wszystkie… Piszę – niemal wszystkie, gdyż te rekordowe gardzą sztucznymi przynętami.

RATUNEK W KLENIACH

Chłodny listopad, a zwłaszcza śnieżny grudzień to trudny czas dla spinningisty łowiącego lekkim zestawem. Właśnie klenie stanowią dla niego idealny cel wędkarskich wypraw, gdyż nie trzeba ich szukać daleko od domu, pokonując nieraz kilkaset kilometrów drogi na „typowo kleniowe” wody. Proszę jednak pamiętać, że w jednym łowisku dobrze się mają 60-centymetrowe sztuki, w innym znajdziemy zaledwie 30-centymetrowe. W końcówce tegorocznego sezonu proponuję spróbować dwóch przynęt: bardzo lekkiej obrotówki oraz muchy z wykorzystaniem kuli wodnej – od razu wyjaśniam, że nie trzeba mieć wędziska muchowego, wystarczy spinning lub odległościówka.

KLENIODAJNA LEKKOŚĆ

Znalazłem kiedyś w sklepie ciekawą obrotówkę. Ma ona wąskie skrzydełko long i bardzo lekki korpus. Skonstruowano ją z myślą o łowieniu drapieżników w bardzo zarośniętym łowisku, gdzie jej lekkość pozwoli wędkarzowi prowadzić przynętę tuż pod powierzchnią i tym samym uniknąć nieznośnych zaczepów. Ja upatrzyłem ją sobie do łowienia kleni. Często łowię je w dużej rzece na rozległych piaszczystych płyciznach o głębokości sięgającej zaledwie kolan, natomiast w małych kamienistych rzekach obławiam bystrza o tej samej głębokości oraz granicę płycizny i głębszej wody – to ulubiona strefa kleni. Do prowadzenia pod prąd mogę wykorzystać wiele innych obrotówek, ale rzecz w tym, że przebiegłe klenie wolą bić w obrotówkę prowadzoną z prądem. Zapewniam Was, że na tak płytkiej wodzie mało która obrotówka da się prowadzić wolno i kusząco dla kleni. Właśnie wspomniana właśnie ta „jedyneczka” (waga 2 g) w takich miejscach dała mi wiele kleni.

W listopadzie ryby te bardzo często pilnują powierzchni wody, po której płynie ich pokarm. Również w listopadzie i grudniu w ciepłych dniach roją się owady, które stanowią ważny pokarm dla ryb. W takie dni żerują one intensywnie i jeśli trafimy na właściwy czas – kleni nałowimy pełną siatkę. W dużej rzece łowię je na granicy płytkiej (ok. 120 cm) i głębokiej wody, jednak na uboczu głównego nurtu. Ładne klenie znajdziemy przy kolektorach (najczęściej zrzucają już czystą wodę) i nieco cieplejszych dopływach (to nieznaczne ciepło woda „łapie”, płynąc przez tereny zurbanizowane bądź z ziemi, prowadzona przez człowieka pod ziemią w okolicy miast). Oczywiście nie można pominąć wód kanałów ciepłowniczych, które w zimie stanowią prawdziwe kleniowe eldorado. Obrotówkę prowadzę bardzo wolno na cienkiej spinningowej żyłce o średnicy 0,14 mm. Wszędzie, gdzie tylko to możliwe, prowadzę ją z nurtem lub lekko po skosie w dół rzeki. Często stosuję następujący trik: czekam na klenie na granicy głębokiej i płytkiej wody, zatrzymując obrotówkę w pół wody i, poruszając wędziskiem, balansuję przynętą, wykorzystując napór płynącej wody. Po chwili podciągam ją o 4 obroty kołowrotka i powtarzam balansowanie. Bywały dni, że tylko takie „czekanie na klenia” dawało mi rybę. Wbrew powszechnej opinii teraz klenie nie uciekają na bardzo głębokie wody. Najczęściej już 2-metrowa woda wystarcza im za schronienie. Wędkarz musi się wykazać cierpliwością i konsekwencją w obławianiu dobrze rokujących miejsc. Klenie potrafią się zadomowić wszędzie, dlatego na wszelki wypadek obławiajcie jak najwięcej stanowisk.

PRZEZROCZYSTA KULA

W telegraficznym skrócie wyjaśnię ideę działania kuli wodnej – napełnia się ją wodą w ilości zależnej od potrzeby wykonania dalekiego lub bliskiego rzutu oraz ciężaru użytej przynęty i zawirowań wody w łowisku. Na przyponie podczepia się przynętę i spławia lub zarzuca w upatrzone miejsce. Zazwyczaj kula nie pełni funkcji wizualnego sygnalizatora brania. Aby również do tego ją wykorzystać, należy jej wierzchnią stronę pomalować kolorową jaskrawą farbą. Ja nie mam takiej potrzeby, gdyż brodząc, łowię klenie z małej odległości w rzece podgórskiej, głównie na mokre muchy i rzadziej nimfy. Nie jest to metoda muchowa w myśl regulaminu wędkarskiego i tam, gdzie można łowić na kulę wodną, wolno też na przynęty zwierzęce i z powodzeniem sztuczną muchę zastąpić zwykłym robakiem. Ja nawet na wodach nizinnych zakładam do kuli wodnej sztuczne muchy, ponieważ mam ten zestaw i przynęty tylko na wszelki wypadek, jako dodatek do spinningu. Ale o tym dalej.

Nimfę (stadium owada) prowadzę tuż nad dnem i często ona o nie zawadza, a branie klenia czuję jako delikatne lub mocniejsze pociągnięcie żyłki, trwające ułamek sekundy. Żyłkę cały czas trzymam w palcach. Mokrą muchę (zanurza się w wodzie) prowadzę w toni głębokiego łowiska, najpierw szukając kleni bliżej powierzchni (przypon 40 cm), w drugiej kolejności wydłużam przypon nawet dwukrotnie, by bardziej zanurzyć muchę. Najczęściej kulę mocuję na stałe, ale na płytkiej i niezbyt wartkiej wodzie lepiej jest mocować ją przelotowo, ograniczając amortyzatorem lub śruciną.

Spinningując, zawsze mam przy sobie kulę, bo jak wspomniałem, można trafić na rójkę owadów i to jest sytuacja, w której przydaje się rezerwa w postaci zestawu z muchą. Wtedy szybko montuję go tak: do żyłki głównej (0,16–0,20 mm) przywiązuję kulę o średnicy 3 cm, do drugiego uszka przyczepiam za pomocą karabińczyka lub pętelki przypon długości adekwatnej do głębokości łowiska – jeśli łowię w płytkiej rzece podgórskiej, zazwyczaj ma on do 120 cm (nimfa) lub 40 cm (mokra mucha); średnica przyponu wynosi zwykle 0,14 mm. Do przyponu przywiązuję nimfę w kolorach uważanych na danej wodzie za „kleniowe” (o muchy należy zapytać w lokalnym sklepie lub kole wędkarskim), przy czym mucha ukręcona jest na haczyku nr 10 lub 12. Z mokrychmuch najbardziej upodobałem sobie Red Tag (uchodzi za muchę uniwersalną). Łowiąc w nieco szybszej wodzie, czasem przypon z nimfą dociążam w połowie maleńką śruciną (0,06 g). Najbardziej lubię wypuszczać spod siebie kulę z muchą i lekko ją przytrzymywać, aby mucha płynęła przed kulą. Jeśli muszę zarzucić zestaw dalej, wykonuję to szerokim i płynnym ruchem bez przyśpieszenia, bo kula ma duży ciężar własny. Jeżeli mam przeczucie – zacinam, gdyż często duży kleń chwyta muchę i stara się ją szybko wypluć, ale ona zaczepia się ostrym grotem za skórkę w paszczy. Wszystko to dzieje się bez jakiejkolwiek sygnalizacji na żyłce. Również na takich niespodziankach polega urok łowienia kleni muszką z kulą wodną.

Jacek Klanek
Fot. archiwum
źródło: www.wmh.pl
Galerie zdjęć

Jesienne Sandaczowe Okazy cz.3

2017-12-26
W galerii znajdują się zdjęcia naszych użytkowników z jesiennych wyjazdów. Zachęcam do przeglądania

Kobiety na Rybach nr.2

2017-10-28
Dość rzadko an naszych wodach spotykamy kobiety na rybach, dlatego tym bardziej cieszy nasz fakt jak widzimy piękna kobietę z wędką !!

Sandaczowe okazy cz.2

2017-10-24
Zapraszamy do przeglądania najnowszej galerii z sandaczowymi okazami.
Reklama
Rybomania TV

Potężny sandacz z małego jeziorka "ZANDER MONSTER !!!"

2021-03-09
Potężny sandacz z małego jeziorka "ZANDER MONSTER !!!"

Silnik elektryczny #Haibo M 200 4 HP 24 Volt. Test prezentacja od #rybomania.pl

2021-01-12
Już dawno miałem to tutaj umieścić , jeśli ktoś szuka dobrego silnika elektrycznego 24 Volt to polecam silnik Haibo model M200 4 Hp. Zresztą zobaczcie sami jak sobie radzi, ja użytkuje go juz dwa lata i jak do tej pory mnie nie zawiódł.

Boroda Baits - nowości na 2021 ( seria Sandacz - Szczupak )

2020-12-16
Film przedstawia nowości na 2021 rok od Boroda Baits, kopyto #Shemaya #Yakudza #Mexer #Phantom
Reklama
Facebook
Tagi
sukcesy wedkarskie, wiadomosci wedkarskie, zdjecia wedkarskie, wędkarstwo, testy wędkarskie, serwis spinningowy, metody połowu, sandacz, szczupak, wykaz lowisk, galeria wedkarstwa, filmy wedkarskie, aktualnosci wedkarskie, klusownictwo, straz wedkarska, wedkarskie przygody, porady spinningowe, wyprawy wedkarskie, rybomania, nowosci wedkarskie, porady wedkarskie
(C) Copyright 2017 rybomania.pl | Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt: soloduszkiewicz.com | Wykonanie i hosting: TopRally.pl
Ta strona używa Cookies

Informujemy, iż w serwisie rybomania.pl są wykorzystywane pliki cookies. 

Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies i rezygnacji z możliwości ich stosowania w swojej przeglądarce internetowej.

Więcej informacji na temat stosowania plików cookies znajduje się w Polityce Prywatności.

Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.

Akceptuj cookies